W czwartek, 8 kwietnia około godziny 8.30 służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze parteru w budynku jednorodzinnym zlokalizowanym przy ul. Hałcnowskiej w Bielsku-Białej. Na miejsce zadysponowano osiem zastępów straży pożarnej i policję. Sytuacja była bardzo poważna.

- W momencie dojazdu pierwszego zastępu pożar był już mocno rozwinięty. Kłęby gęstego dymu i płomienie wychodziły przez okna na parterze. Wszyscy mieszkańcy zdołali się ewakuować w ostatnim momencie. Z budynku nie wyszedł jednak pies, który zginął w płomieniach - relacjonowaliśmy w tym artykule.

Pożogę udało się pokonać. Ale na tym dramat się nie skończył. W domu tym mieszkała pięcioosobowa rodzina. Pani Agnieszka z dwójką dzieci, tatą i babcią.

- Ogień zniszczył im wszystko, część rzeczy spłonęła, a pozostała nie nadaje się do użytku, bo została zniszczona przez ogień, dym i akcje gaśniczą - opisują przyjaciele rodziny, którzy zorganizowali zrzutkę, by pomóc pogorzelcom stanąć na nogi. - Rodzina została bez dachu nad głową. W pożarze zginął także ich ukochany pies Fado. Jako przyjaciele tej wspaniałej dziewczyny, która, gdy tylko mogła, zawsze z całego serca pomagała innym, postanowiłyśmy teraz my jej pomóc tworząc zrzutkę - dodają.



Zebrane środki zostaną przeznaczone na zakup rzeczy niezbędnych do funkcjonowania i życia całej rodziny. - Czekamy ma opinię biegłych, czy dom będzie się dało odremontować, czy też będzie trzeba stawiać go od nowa. Tak czy inaczej koszty będą ogromne. Pomóżmy im odbudować ten dom. Miejsce gdzie znów poczują się bezpiecznie - proszą przyjaciele poszkodowanych w pożarze.